Dziennik







Dzień 13: Riserva delle Falesie di Duino -> Eraclea Mare

Obudziłam się. Jest siódma rano. Żyję. Zimno i mokro, do tego wiatr wieje jak szalony. Były momenty w nocy. Najpierw przyszła burza od morza, potem burza z gór, a potem obie się spotkały i wywijały razem. Ciężko było się wygramolić z namiotu, ale po takim przeżyciu pozwoliliśmy sobie na trochę lenistwa i wyjechaliśmy po 10-tej. Szybko zrobiło się gorąco i jechało się już jak co dzień. Dzisiaj chcemy dojechać na plażę. Jedną z alternatyw był camping w Jesolo, a stamtąd już rzut beretem do wodnego tramwaju do Wenecji, który polecił nam Beny, ale stwierdziliśmy, że bardziej opłaci się czasowo jechać jednak rowerami. I tak jechaliśmy mijając kolejne wioski, a nas mijały polskie kampery, od czasu do czasu pozdrawiając nas klaksonem. Do plaży dojechaliśmy po 18:00.

Matulu, ile ludzi! Cała plaża zastawiona leżakami i parasolami. Chyba nie będzie gdzie tutaj rozbić namiotów. Po 20:00 jednak ludzi było już znacznie mniej, a my znaleźliśmy fajną górę usypaną z piachu, w środku której zrobiliśmy sobie camping, wcześniej jednak wypiliśmy szampana, którego obiecałam sobie, jak już wyjadą ze słoweńskich gór. Rozbijaliśmy się po ciemku, ale poszło nam sprawnie. Miejsce na prawdę fajne, bo w nocy z żadnej strony nas nie było widać. Przez chwilę obawialiśmy się kolejnejburzy, ale Marlena sprawdziła, że burzy ma nie być, tylko silne podmuchy wiatru. Aż przypieliśmy namioty a śledziami (bo normalnie nam się nie chce).

Przejechany dystans: 102km (1010km ogółem)






Copyright © 2017 Rowerem na Korsykę. All rights reserved.